Wracam na bloggera!
Niestety najpewniej niestety będę musiała pisać go sama bo inne autorki nie potrafią wziąć się w garść, usiąść z laptopem/telefonem i napisać nawet słabego rozdziału by był.
A teraz rozdział....
~~~~~~~
Dłonie pociły mi się, gdy Thomas patrzył na mnie wściekle. Nawet Clary zaszczyciła nas spojrzeniem przerywając jedzenie.
- Czemu wtedy mi nie odpowiedziałaś? - warknął przez zęby - wiedziałaś, ze byłem pijany i nic nie pamiętam, ale nie ty musiałaś utrzymać całą grę i wyzwanie w tajemnicy!
Odetchnęłam z ulgą słysząc o tamtej grze w butelkę, czyli nikt nie wiedział o mojej umowie z przewodniczącą Erudycji, byłam bezpieczna. Uśmiech sam wykwitł na mojej piegowatej twarzy co zmyliło totalnie księciunia, postanowiłam nic nie mówić i szybko zjeść śniadanie w końcu zaraz miał się rozpocząć trening.
~*~
- Potrzebuję dwóch ochotników - krzyknął Lee, nikt się nie zgłosił, a echo jego słów odbijało się po sali treningowej wypełnionej młodymi transferami - to może hmmm - jego wzrok utkwił na mnie - panienka z pechowej ceremonii? Sue na mate! - posłusznie zdjęłam trampki i stanęłam boso na zimnej macie obserwując kogo Lee wybierze na mojego przeciwnika - Clary przestań zaplatać warkocze! Na matę!
Moja blondwłosa przyczółka przerwała zaplatanie warkocza i spojrzała na trenera wielce zdziwiona, a potem na mnie. Obie wiedziałyśmy jakie konsekwencje może mieć ta walka, jeśli bym ją pokonała na bank Zake by się wstawił za nią jeśli bym przegrała została bym sama. Thomas zawsze pójdzie za Zake'm , przynajmniej tak myślę.
Stanęłyśmy na przeciwko siebie i czekałyśmy na znak do rozpoczęcia walki, jak podejrzewałam Clary zaatakowała kopnięciem w mój lewy bok, udało mi się go cudem uniknąć i podciąć jej drugą nogę tak by wywróciła się na matę. Walka przebiegła gładko lecz to Clary wygrała. Ona miała rozciętą wargę, a ja łuk brwiowy i kanaście siniaków. Resztę treningu śmiałyśmy się z walki patrząc jak walczą inni, kilka osób straciło przytomność więc wylądowały w skrzydle szpitalnym gdy spojrzałam na tablicę okazało się, że jestem pod kreska. Bałam się, że nie przejdę... "musisz przejść dalej" nakazałam sobie w myślach gdyż koniec pierwszego etapu był już niebawem.
Każdy kolejny dzień polegał na tym samym schemacie.
6:00 pobudka
6:30 śniadanie'
7:00 trening strzelniczy
10:00 biegi
12:00 obiad
15:00 walki
16:00 dodatkowy blok
18:00 czas wolny
01:00 umowna cisza nocna
Trenowałam od rana do świtu dzięki czemu wygrywałam walki i zgarniałam punkty, jednego z wieczorów idąc pośpiesznie korytarzem do ukrytego laboratorium ktoś złapał mnie za kaptur bluzy.
- Gdzie tak gnasz ślicznotko? - nie rozpoznałam tego głosu i cała się spięłam
- Kim jesteś?
- Twoim cieniem słonko - stanął tak, ze moje plecy opierały się o zimną kamienną ścianę i nie miałam szans ucieczki.
Widziałam zarys chłopaka, był ode nie sporo wyższy, w jego oddechu czułam charakterystyczną woń alkoholu. Nie ukrywam, że gdy się nade mną lekko pochylił moje serce zaczęło mocniej bić z przerażenia. Nie mogłam zastosować żadnego sposobu samoobrony bo wtedy wypadł by mi spod bluzy tablet. Dłoń chłopaka przejechała po moim ramieniu, a następnie odgarnęła ogniste włosy i uniosła podbródek. Przełknęłam głośno ślinę i nie byłam w stanie wydusić ani jednego słowa. Ściskałam ukryty pod bluzą tablet i patrzyłam w mrok który spowijał jego twarz. Nagle się ode mnie odsunął... nie on sam nie odszedł ktoś go odciągnął. Zobaczyłam zarys drugiej osoby to też był chłopak lecz niższy od tamtego. Gdy tylko się ocknęłam zaczęłam biec w stronę przepaści.
- Sue! Czekaj! - słyszałam za sobą krzyk, ale byłam tak przerażona, ze nie byłam w stanie rozpoznać osoby która mnie wołała i ocaliła. Wolałam nawet nie myśleć co by się stało gdyby ten chłopak nie pojawił się w korytarzu i nie obronił mnie... Tak się bałam.
~Lis
~~~~~~
Zostawcie po sobie ślad w komentarzu! Chcę wiedzieć co zmienić w stylu pisania i wątkach. Jak myślicie kto obronił Sue?
Przepraszam za wszelkie błędy.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNo fajnie. Czekam na nn :3
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy rozdział :3 Tylko szkoda, że trochę krótki :/ Wyłapałam parę literówek, więc powinnaś czytać tekst raz jeszcze zanim wstawisz :)
OdpowiedzUsuńI takie ej kto ją napastował w tym korytarzu xd?
Pozdrawiam, Bex <3
Zapraszam na ff o Eric'u pojawia się tam również Cztery
http://bravemanneversurrendereric.blogspot.com/
hej, nominowałam Cię do LBA, więc informuję :) link do bloga, gdzie znajdziesz nominacje: http://bibliotekaamarzen.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuń/Posy
Super rozdział! Mam nadzieję, że w końcu pojawi się następny
OdpowiedzUsuń