Wiosna już niedaleko. Siedzę na jednej z jabłoni w sadzie Serdecznych, tu
sie wychowywałam. Niedawno skończyłam 16 lat, a co za tym idzie? Test
predyspozycji. Kiedyś to było takie odległe i wydawało się historią zapisana
kartce, która w każdej chwili może spłonąć. Gdy tak rozmyślam na piegowatą
twarz spadają mi rude kosmyki włosów. Chciała bym znów mieć 10 lat i biegać
beztrosko na bosaka po polach. Niestety te czasy już są tylko wspomnieniami, a
jutro przede mną.
- Susanne! Susanne Fox! - woła głos, który aż za dobrze znam
Zeskakuje z drzewa i biegnę na spotkanie blondwłosemu chłopakowi o imieniu
Dick. Jest moim najlepszym przyjacielem. Wpadam mu w ramiona, a on wtula twarz
w moje rude włosy. Czuje jego oddech na mojej skórze, jestem do tego
przyzwyczajona potem Dick szepcze mi do ucha "musimy jechać". Wiem aż
za dobrze o co chodzi i gdzie mamy jechać. Niechętnie ruszam razem z
przyjacielem w stronę ciężarówek, które mają nas zawieść do miasta. Wsiadam na
pakę i zamykam swoje zielone oczy. Otaczają mnie śmiechy i radosne piosenki
Serdecznych. Nikogo tu nie obchodzi to, że nie umieją śpiewać jeśli nawet tak
jest. Czasem myślę, że to przez serum pokoju... i może tak jest, ale ci ludzie
równie dobrze mogą być tacy z natury. Ktoś nagle zaczyna mnie łaskotać, a ja
zaczynam się śmiać. Otwieram oczy i widzę, że to nie kto inny jak Joanna. Jeśli
patrzy na nią ktoś kto je nie zna powiedziała by, że jest idealną Serdeczną,
niestety to ukryta Prawa. Zawsze nadawała się do Prawych i pewnie to jutro
wybierze. Patrzę na resztę 16 latków, każdy jest mi tak znajomy, ale i bardzo
obcy. Jestem od nich wszystkich inna tam w środku bo zewnątrz wydaje się taka
sama. Nagle ktoś mnie popycha na Dick'a i zaczynają się znów śmiechy
- Susanne leci na Dick'a - ktoś krzyczy
- Jak upadasz to chyba raczej nie lecisz - mówię takim tonem, że śmiechy
stają się jeszcze głośniejsze.
Jedziemy jeszcze pewien czas, a potem na piechotę kierujemy się do szkoły.
Serdeczni siadają na podłodze stołówki i zaczynają się śmiać, widzę kolejno
wchodzące inne frakcje. Altruiści skupili się przy jednym z mniejszych stołów,
Prawi głośno debatują siedząc lub stojąc. Dzieciaki Erudytów zasiedli przy największym
stole w stołówce i czytają w większości książki. Brakuje tylko Nieustraszonych,
i tu o wilkach mowa. Nieustraszeni wpadają do stołówki kolorowe włosy i tatuaże
idealnie do siebie pasują. Serdeczni nazywają ich wilkami bo tak się zachowują.
Zamykam oczy. Przypominam sobie jeden moment z życia....
Gdy miałam 12 lat zgłosiłam się na ochotnika by zawieść jedzenie do miasta.
Ciężarówka lekko się gibała, a śpiew Serdecznych wypełniał przestrzeń. Próbuje
zabrać siostrze która niedawno zakończyła inicjacje w naszej frakcji zabrać
gitarę. Lena dobrze wie, że umiem grać, ale jej gitara to rzecz święta. Słyszę
gwizd pociągu. Patrzę w tamtą stronę... zamieram gdy dostrzegam na szaro ubraną
dziewczynkę bawiącą się na torach, jest też tam chłopiec w niebieskiej
marynarce. Wstaje. Pociąg nie zwalnia, a dziewczynka niczego nie świadoma nadal
się tam bawi. Przełykam ślinę i biorę rozbieg. Serdeczni krzyczą żebym się zatrzymała,
ale ja zaczynam biec, zeskakuje z samochodu i biegnę pełnym sprintem w stronę
torów. Wpadam na nie w ostatniej chwili i spycham dziewczynkę na trawnik, sama
upadam. Srebrna tafla pociągu jest za mną. Oddycham ciężko. Chłopiec podchodzi
do mnie i dziękuje mi, a potem podaje mi kartkę papieru mówiąc bym ją
przeczytała gdy skończę 16 lat, bo jestem wybrana, a oni tu na mnie czekali....
Reszta wspomnienia urywa się gdy słyszę pierwsze 5 nazwisk. Dziewczyna z
Erudycji w sztucznych okularach, niebieskiej sukience i ulizanych blond
włosach, potem Prawa ma czekoladowe włosy, a na sobie czarny żakiet oraz białe
spodnie, Altruistaych w skromnych szarych ubraniach i rudych włosach. Serdeczna....
to Samantha ma która ma krótkie blond włosy i czerwoną sukienkę. Ostatnia osoba
to wysoki Nieustraszony, ma czarne włosy i ni to jasą ni to ciemną karnacje,
czarne ciuchy typowe dla Wilków. Po chwili wszyscy znikają. Znów zaczynają się
rozmowy. Kolejne nazwiska: Augustus Rey, Cara McFalen, Sonata Green, Issak
Lorenc, Susanne Fox. Wstaję i wycieram ręce mokre od potu o czerwoną spódnice.
Patrzę szybko na przyjaciół i ruszam w stronę klas. Staję przed drzwiami, gdy
zapala się zielona lampka wchodzę do środka. Klasa jak klasa, ale ta jest
przeznaczona tylko do testów predyspozycji.
- Jestem Edith przeprowadzę twój test - mówi Erudytka o brązowych włosach
klikając coś w komputerze
- Czy Edith to nie jest imię Altruistów? - pytam siadając na krześle,
kobieta patrzy na mnie zimno
- Jeśli jest ci to tak potrzebne to zrobiłam transfer do Erudytów - mówi wyraźnie
znudzona - masz wypij - podaje mi fiolkę z niebieskim płynem
Nawet nie pytam co to. Pewnie jakieś serum. Wypijam do dna i zasypiam.
Gdy się budzę stoję na polu poza ogrodzeniem. Nagle rozlega się głos " wybierz
drogę". Widzę dwie drogi... po lewej z czarnej kostki, mroczna wręcz
upiorna. Po prawej droga z żółtej kostki, wesołą przyjazna, tęcze, jednorożce
itp. "Szybciej" ponagla głos. Nie idę ani w prawo, ani w lewo idę
prosto. Zielona trawa styka się z czarną. Nagle coś warczy.... widzę ogromnego
wilka. Biegnie na mnie, ale ja stoję w miejscu. Gdy skacze przewracam go na
ziemię i zaczynam głaskać. Wilk wyraźnie zadowolony liże mnie po rękach. Sceneria
się zmienia. Stoję w pomieszczeniu i widzę drzwi. Nagle krzyk. Nie myśląc o
niebezpieczenistwie, bezinteresownie biegnę pomóc dziewczynce której jakiś mężczyzna
podkłada nóż do gardła. Odrzucam go na bok, w bija mi nóź w ramie "to
tylko symulacja to nie dzieje się na prawdę" mówię sobie. Zabieram mu nuż
i wbijam głęboko w pierś. Podnoszę się.
- Znasz go - pyta dziewczynka drżącym głosem, patrzę na blond włosy
chłopaka... to Dick
- Nie
- Znasz go? Jeśli tak powiedz mi to mnie uratuje
- Nie - mówię to ze ściśniętym gardłem
Symulacja się kończy, a ja się budzę. Kobieta łapie mnie za nadgarstek i
ciągnie do tylnych drzwi.
- Jaki mam wynik? - pytam, Edith odwraca się i patrzy na mnie błękitnymi
oczyma.
- Erudycja - mówi, a ja się dziwie - i Altruizm oraz Serdeczność i
Nieustraszoność - otwieram szeroko oczy
- Jak to możliwe?
- Jesteś Niezgodna... nikomu nie mów jedź do domu - wypycha mnie z sali i
mówi jeszce tylko - wpisałam ci Erudycje
Potem kieruje się już tylko do ciężarówek wyciągam liścik od tego chłopca,
którego koleżankę uratowałam 4 lata temu... "System musi zostać zniszczony
i ty to masz zrobić"..
Fajne, ale w momencie symulacji za bardzo zawiewało mi książką, staraj się nie upodabniać do tego co było w książkach.
OdpowiedzUsuńJednak ogółem rozdział bardzo dobry, tylko szczerze mam nadzieję, że nie wybierze Nieustraszoności, bo wtedy to będzie znany wszystkim schemat :)
Niedawno trafiłam na Niezgodną i od tej pory szukam wszelkich ff więc zostaję :D!
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jaką frakcję wybierze :D
Pozdrawiam!
Super. Czekam na więcej. Podoba mi się osadzenie historii w realiach Niezgodnej. Czterofrakcyjną Niezgodnością bohaterki pewnie chciałaś uczynić ją bardziej wyjątkową od Tris, niestety mi wydaje się to przesadą. Postaraj się zwolnić trochę bieg wydarzeń. Jakkolwiek, masz ciekawy pomysł. Podoba mi się ;)
OdpowiedzUsuńNie chciałam jej uczynić bardziej wyjątkową niż Tris... nie miałam pomysłu na jej Niezgodność więc użyłam swojej :)
UsuńCiekawe ;3
OdpowiedzUsuńBędę czytać :)
Zajrzysz? http://will-we-travel-togeter.blogspot.com/ komentarze mile widziane :)))
Więc... błędy stylistyczne, kilka powtórzeń, przesadzona Niezgodność (Serio? Aż cztery?), czasem nie da się zrozumieć tekstu, bo jest zamotany, błędy ortograficzne i literówki. Akcja idzie zbyt szybko, test predyspozycji jest bezsensowny i zamotany oraz bardzo upodobniony do książki. Początek był nawet fajny, ale później np. opisałaś osoby z testu, ale przyjaciół z frakcji już to już nie. Tak samo zbyt mało opisów otoczenia. NIE stosuj skrótów w opowiadaniu! Popracuj nad warsztatem :) Olynte z ksiazkonaodlocie.blogspot.com
OdpowiedzUsuń